Czarni nie dali Orłowi szans na rewanż za jesienną porażkę 5-2. Drużyna z Kobyla do przerwy, po zaciętym pojedynku prowadziła 2-0, ale po zmianie stron to ona panowała już niepodzielnie na boisku. Cięzkie boisko po wielogodzinnych opadach deszczu dało się we znaki zawodnikom gospodarzy, którzy choć w pierwszych 45 minutach starali się dotrzymać kroku gościom, to jednak kosztowało ich to wiele sił.
W składzie Czarnych przed meczem z Orłem było kilka niewiadomych. Pierwszą była obsada bramkarza. Bartłomiej Capik wyjechał na kilka tygodni za granicę, a Damian Fitrzyk kuruje się. Między słupkami zagrał nominalny stoper - Tomasz Tomaśko, który - trzeba to przyznać zaliczył dobry występ. W linii obrony dobrze ze sobą współpracowali, zwłaszcza po zmianie stron tercet defensorów: Damian Fitrzyk, Miłosz Golemiec, Konrad Gicala i Piotr Czoch. Tego ostatniego, w dalszej części meczu, zastąpił na pozycji lewego obrońcy Szymon Gut. . Kluczową formacją dla zwycięstwa okazała się pomoc. To w niej wystąpił autor pięciu bramek Janusz Czoch, to także na boku tej formacji zagrał autor czterech asyst Damian Kaczmarczyk. Wiele dobrej pracy w środku pomocy wykonali wspomniany Gut, Łukasz Kaczmarczyk oraz przesunięty w drugiej połowie na tę pozycję - Dawid Batko. Ich postawa, przy zmianie ustawienia dała wiele pozytywnych refleksji na temat potencjału zespołu w różnych konfiguracjach.
Po raz kolejny Dawid Widełka potwierdził, że potrafi dać wiele zespołowi w linii ataku - nie tylko w kwestii zdobywania bramek, ale przetrzymania piłki i rozprowadzenia jej po obwodzie wraz z zawodnikami drugiej linii.
Dobrze zaprezentowali się także zmiennicy. Wiele ozywienia wprowadzili w grę Dariusz Majka, Piotr Bednarz oraz Dominik
Widełka, którzy odważną grą napsuli krwi rywalom. Czarni pokonali Orła potwierdzając, że są zespołem o sporych możliwościach tak indywidualnych jak i zespołowych. Oby tak dalej
Autor: czarni
Komentarze